czwartek, 4 sierpnia 2016

#63 Bez słów - Mia Sheridan

Każdy z nas nosi w sobie głęboko zakopane rany, które wyniszczają. Życie nie jest łatwe, często daje w kość. Czasami jest tak źle, że traci samego siebie, oddalamy się od ludzi i jedyne co znamy, to samotność. Wtedy czujemy się bezpieczni, wiemy, że nikt nie będzie mógł nas skrzywdzić. Wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy i dzięki temu jesteśmy silni. Niestety to tak nie działa. Prawdziwa siła polega na ponownym zaufaniu drugiej osobie, odkryciu brudnych kart z naszego życia i pozbyciu się wszystkich tajemnic. Nie możemy być pewni, jak zareaguje ta osoba. Boimy się, że zmieni o nas zdanie i zrani nas jeszcze bardziej. Bądźmy szczerzy, każdy z nas się tego boi. Ludzkość ma problem z zaufaniem. W końcu wyznając nasze sekrety, jesteśmy bezbronni. Wtedy nic nie odgradza nas od cierpienia, ale może warto zaufać? Oczyścić się i rozpocząć nowe życie bez węzłów przeszłości i wrócić do świata, pozostać w ramionach ukochanej osoby? Nigdy nie możemy być niczego pewni. Możemy zostać zranieni. To zawsze będzie wielkie ryzyko, ale być może, jeśli tylko znajdziemy odpowiednią osobę, okaże się, że wygraliśmy. Wygraliśmy życie. Słyszeliście może gdzieś o książce Mii Sheridan ,,Bez słów"? Od dawna się za nią zabierałam. Bałam się, że może nie spełni moich oczekiwań, ale niepotrzebnie. Okazała się jeszcze lepsza, niż myślałam. Delikatna, magiczna, wzruszająca powieść podbiła moje serce i nadal nie mogę się po niej pozbierać. Roztacza wokół się pewien urok, wdzięk, który nie pozwala o sobie zapomnieć. Zapraszam na recenzję!

,,Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, bo cisza była tam, gdzie byłeś ty. A teraz zabrałeś ją ze sobą. I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata, nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez ból złamanego serca."
Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć?
Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic.
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?

,,Im bardziej życie daje nam w kość, tym jesteśmy mądrzejsi."
Bree ucieka przed traumatycznymi przeżyciami do nadmorskiego miasteczka. Pragnie pozbyć się demonów, które nękają ją od czasu napaści, którą przeżyła. Ma nadzieję, że odzyska spokój ducha. Wraz ze swoim psem stara się nauczyć obyczajów mieszkańców miasteczka. Pewnego dnia spotyka tajemniczego, milczącego, przystojnego mężczyznę, który rozpala w niej ogień. Bree nie może go zapomnieć i codziennie przejeżdża koło jego posiadłości. Z czasem się do siebie zbliżają.
Archer przeżył piekło i stara się bezpiecznie żyć w swojej odciętej od świata samotni. Od czasu wypadku nie może rozmawiać z innymi za pomocą głosu, choć i tak nikt nie stara się do niego zbliżyć. Każdemu wydaje się, że zna jego historie, ale mężczyzna skrywa mroczne sekrety. Uważany za dziwaka, osamotniony Archer powoli otwiera się, kiedy w jego życiu pojawia się Bree. Walczy ze swoją nieśmiałością oraz stara się zmienić swoje życie na lepsze. Z czasem pomiędzy samotnym mężczyzną a cierpiącą kobietą pojawia się uczucie, które może ich zniszczyć lub ocalić.


,,Czasem, gdy życie mocno mi się gmatwa i przestaję je rozumieć, przypominam sobie o tych obrazkach. Zamykam oczy i myślę o tym, że choć nie widzę drugiej strony, a ta, na którą patrzę, , jest brzydka i poplątana, to te wszystkie supły i ostające nitki, tworzą arcydzieło. Staram się wierzyć, że z brzydoty może powstać piękno i przyjdzie czas, kiedy uda mi się je dostrzec. Pozwoliłeś mi zobaczyć mój obrazek, Archer. Pozwól, bym pomogła ci zobaczyć twój."
,,Bez słów" to piękna, zaczarowana, subtelna, a zarazem intensywna powieść, w której bezgranicznie się zakochałam. Jest tak niezwykle delikatna, a mimo to emanuje wielką, potężną siłą, która mnie całkowicie pochłonęła. Według mnie to najlepsza książka tego roku. Opowiada o ludzkiej samotności, zawiłościach, bezgranicznym cierpieniu oraz o uzdrawiającej mocy miłości. Bo to właśnie ona, tylko ona potrafi uleczyć najgorsze rany, które tkwią głęboko w sercu. Jestem nią niezwykle poruszona, głębi się we mnie masa uczuć, którymi muszę się z Wami podzielić. Myśl o tej powieści wprowadza mnie w nostalgiczny nastrój i sprawia, że ciarki przechodzą po rękach. Mia Sheridan wzniosła się na pierwsze miejsce moich ulubionych pisarzy, a ,,Bez słów" zdobywa wszystko i staje się jedną z najlepszych, najbardziej wzruszający, przejmujących powieści, jakie miałam okazję przeczytać w swoim życiu. Książka jest pełna dostojeństwa, akcja nigdzie się nie śpieszy, kumuluje się powoli niczym wiosenny deszcz, lub fale rozbijające o brzeg. Jest niezwykle płynna i pełna harmonijności. Cudowna, ujmująca, oszałamiająca, zniewalająca. Nie mogę znaleźć słów, które w pełni oddadzą jej magię. Jednym zdaniem — BEZ SŁÓW!
,,Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne."

Bohaterowie ,,Bez słów" mają za sobą trudną przeszłość, zostali oszukani przez życie i nie potrafią odnaleźć się w świecie. Bree ucieka przed atakami, które nawiedzają ją po tragicznej napaści. Choć wydaje się wiecznie uśmiechniętą osobą, za maską, którą przybrała, skrywa się wielki strach. Ma nadzieję, że przeprowadzka do sennego miasteczka jej w tym pomoże. Kiedy spotyka milczącego mężczyznę, pragnie dowiedzieć się o nim wszystkiego. Choć każdy z mieszkańców widzi w nim dziwaka i szaleńca, Bree postanawia się z nim zaprzyjaźnić. Z czasem zmienia się to w coś więcej. Bree jest niezwykle silną, odważną kobietą, która pragnie walczyć o lepsze życie. Nigdy się nie poddaje i nie zrobi tego w przypadku najstarszego, żyjącego Hale'a. Bracia Hale zniszczyli przyszłość zarówno sobie, jak i swoim dzieciom. Kiedy w ich życiu pojawiła się Alyssa wzbudziła ich zainteresowanie oraz wzajemną chęć konkurencji. Connor, Marcus, Nate zaczęli ze sobą rywalizować, a dla dwóch pierwszych i kobiety skończyło się to tragicznie. Zniszczyli życie małego chłopca, który w dniu wypadku nie tylko stracił najbliższych, ale również głos. Archer został wychowany przez zdziwaczałego wujka. Unika towarzystwa ludzi, nie zna się na uczuciach, a bliskość innej osoby wprawia go w zakłopotanie. W całej swojej sile jest niezwykle niewinny. Wzbudza we mnie opiekuńcze instynkty. Najchętniej cały czas trzymałabym go w ramionach i odegnała od niego wszystkie koszmary. Kiedy poznaje Bree otwiera się i postanawia walczyć o samego siebie. Ten seksowny, nieśmiały mężczyzna decyduje się na poważny krok, by móc pogodzić się z przeszłością i rozpocząć nowe życie u boku ukochanej. Niestety zewsząd spotykają go komplikacje. Tori Hale, wdowa po Connorze zrobi wszystko, by zniszczyć Archera, a jej syn Travis jest zazdrosny o Bree. Mieszkańcy miasteczka boją się okrutnej kobiety, a ich wybawieniem może okazać się właśnie Archer. Archera i Bree czeka długa walka, by ich miłość była bezpieczna.

,,Musimy radzić sobie z tym, co przyniesie los, nawet jeśli okaże się gówniany, i robić, co w naszej mocy, żeby mimo to się rozwijać, kochać, mieć nadzieję… i wiarę w to, że droga, którą podążamy, wiedzie do jakiegoś celu."
,,Bez słów" ma nie tylko przepiękną okładkę, ale również wnętrze. To nie jest zwykły romans, o którym szybko się zapomni. Ta powieść pozostaje w sercu na zawsze. Jestem ogromnie ciekawa kolejnych książek autorki. Czuję, że również mnie zachwycą, ale nie sądzę, żeby pobiły ,,Bez słów". Archer zdobył moje serce i nikt tego nie zmieni. Cudowna, pełna wdzięku, finezyjna, baśniowa. Historia Archera i Bree zburzyła mój świat, ale później odbudowała go od nowa. Powieść Mii Sheridan pochłonie Was bez końca i sprawi, że uśmiechniecie się przez łzy. Nie próbujcie robić żadnych założeń dotyczących jej treści, bo i tak okaże się całkowicie inna. Będzie jeszcze lepsza. Polecam!

Tytuł: Bez słów
Autor: Mia Sheridan
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 30 marca 2016
ISBN: 9788375153873
Liczba stron: 400
Ocena: 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz