wtorek, 7 czerwca 2016

#40 Dzień, który zmienił wszystko - Catherine Ryan Hyde

Czasami jeden moment w życiu człowieka, jedno spotkanie, jedno słowo może zmienić całe nasze jestestwo. Chwila, która obraca nasz świat o 180 stopni. Ludzki żywot jest ciężki, a świat często okrutny. Kiedy wszystko układa się dobrze, nagle runie. Bierzemy ślub, myślimy, że będzie idealnie, ale wszystko się psuje i oddalamy się od siebie. Zakochujemy się i okazuje się, że urodzi się nam dziecko, ale co jeśli nie jesteśmy na nie gotowi? Możemy oddać je do adopcji albo spróbować je pokochać. Niekiedy są przypadki, że znajdujemy dziecko na śmietniku lub pozostawione same w lesie. To okropne, ale się zdarza. Czemu? Nikt nie zna na to odpowiedzi. Przychodzę dziś do Was z recenzją cudownej, wzruszającej książki o sile miłości oraz wybaczaniu, która nosi tytuł ,,Dzień, który zmienił wszystko" autorstwa Catherine Ryan Hyde. Przygotujcie się na niesamowitą, pełna wzruszeń przygodę i wielką dawkę miłości. Zapraszam!


,,- Chciałem, żebyś się dowiedział, że nie była jednoznacznie zdecydowana. Zostawiła cię na pewną śmierć, lecz coś w niej chciało, byś przeżył. Mimo wszystko starała się, by nie było ci zimno."

Pewnego ranka Nathan McCane, bezdzietny mężczyzna w średnim wieku znalazł porzucone w lesie niemowlę. Marzeniem mężczyzny stało się adoptować chłopca, jednak los chciał inaczej... To babka dziecka uzyskała prawo opieki nad wnuczkiem. Nathan jednak wymógł na niej obietnicę — pewnego dnia kobieta przyprowadzi do niego dziecko, a wtedy on wyjaśni mu, kto go ocalił.
Piętnaście lat później owdowiały Nathan znajduje porzuconego chłopca raz jeszcze — tym razem na własnym progu. Nat, bo tak go ochrzczono, wyrósł na ponurego i niedostępnego nastolatka i jego babka nie jest w stanie dłużej go znosić. Nathan zgadza się przejąć opiekę nad młodzieńcem, wiedząc, że czeka go ciężka walka o miłość i zaufanie. Nat boi się porzucenia, a starszy mężczyzna zrobi wszystko, by udowodnić chłopakowi, że nigdy, ale to przenigdy nie usunie go ze swego życia. Nawet jeśli przyjdzie mu zmierzyć się z demonami przeszłości.

,,Większość ludzi woli sądzić, że ich uprzedzenia wynikają bez reszty z winy osoby, do której je czują, i ta pokrętna logika wydaje się im rozumna. Ja jednak nie widzę w tym ani krztyny sensu. To jakby powiedzieć, że Twoją winą jest, że cię zastrzeliłem, ponieważ pistolet był wymierzony w ciebie. Takie podejście zupełnie nie bierze pod uwagę osoby celującego. Niemniej to popularna perspektywa. Zapewne dlatego, że prostsza. Uwalnia ludzi od ciężaru autorefleksji."

,,Dzień, który zmienił wszystko" to cudowna, magiczna lektura, która wielokrotnie doprowadzała mnie do łez. Chciałam ją przeczytać, od kiedy wyszła, ale zawsze coś mi wypadało. A to weszły na rynek wydawniczy nowe książki, a to nie miałam czasu i bardzo się z tego cieszę. Sądzę, że gdybym przeczytała ją wcześniej, nie wyniosłabym z niej tyle, co teraz. Nie byłam na nią wtedy gotowa, ale dzięki temu więcej zrozumiałam i zmieniłam trochę swój światopogląd. W tej książce znalazłam piękną historię miłości między opanowanym starszym mężczyzną i zbuntowanym nastolatkiem, których los połączył wiele lat temu, a dopiero teraz mają okazję zbudować swoją relację. Kiedy Nathan znalazł niemowlaka w lesie, wiedział, że to wszystko zmienia. Chciał go adoptować, ale znalazła się babcia chłopca. Mimo to co roku przynosił mu prezent na urodziny oraz święta. Chłopiec w okrutny sposób dowiedział się prawdy o porzuceniu przez matkę. Agresywny, zbuntowany chłopak pewnego dnia znów staje na progu mieszkania Nathana. Początkowa niechęć ze strony Nat'a nie przeszkadza mężczyźnie i niebawem ich relacja całkowicie się zmienia. Chłopak zawsze może liczyć na starszego, a mężczyzna na młodszego. Dawno nie czytałam tak pięknej książki. Ciężko jest mi pisać tę recenzję, ponieważ jeszcze nie ochłonęłam po zakończeniu tej historii. Płakałam, śmiała się w różnym momentach, ale mogę powiedzieć z ręką na sercu, że przez cały czas czułam w sercu ciepło, które wywoływało uśmiech na mojej twarzy. Książka podzielona jest na kilka części. Naprzemiennie mamy możliwość zobaczenia perspektywy zdarzeń ze strony Nathan'a McCann'a oraz Nathan'a Bates'a. Te części natomiast podzielone są na kilka rozdziałów. Z okładki spogląda na nas mały chłopiec zawinięty kocem i mający na głowie czapeczkę. W rączkach trzyma jabłko, a dalej widać zamglony dom. Ta książka wzrusza, porusza oraz wciąga. Przepiękna historia o sile miłości, wybaczaniu, odpowiedzialności i poszukiwaniu własnego ja. Wiem, że będę do niej powracała, ale z chęcią sięgnę po kolejne książki autorki.
,,- To, co ja mam właściwie zrobić? 
- W zasadzie nie zostało ci wiele do zrobienia. Po prostu bądź przy nim. Spróbuj dostrzec w tym piękno, jeśli zdołasz."

Nathan do stateczny, opanowany mężczyzna w średnim wieku. Jego relacje z żoną nie należą do udanych, a on sam jest bardzo samotny. Kiedy wyrusza na polowanie ze swoim psem Sadie znajduje niemowlaka w lesie. Ten moment zmienił jego całe życie. Zrozumiał, że czegoś w nim brakuje i chciał adoptować chłopca, niestety mu się to nie udało. Wymógł na jego babci obietnicę, że kiedyś przyprowadzi Nat'a do niego i ich sobie przedstawi. Tak też się dzieje po wielu latach. Mężczyzna od samego początku stwierdził, że nigdy go nie opuści i tej obietnicy dotrzymał. Kiedy chłopak był w więzieniu, trzy razy w tygodniu przejeżdżał wiele kilometrów, by się z nim spotkać. Nigdy go nie opuścił. Widać, że jest bardzo lojalny i chłopiec od pierwszego wejrzenia zdobył jego serce. Wychodzi ponownie za mąż, ale ta kobieta nie potrafi zaakceptować Nat'a. Nathan wie, że nigdy nie zostawi chłopca. To silny, kochający mężczyzna, który jako jedyny wierzy w chłopaka i kocha go jak syna. Nat od dziecka był inny. Milczący buntownik, który powoli robi się agresywny. Pobyt w więzieniu go zmienił, ale nie tak jak wizyty starszego imiennika. Nathan okazał się dla chłopaka stałym punktem w życiu i powoli nauczył mu się ufać. Porywczy, silny chłopak chciał zostać bokserem, a kiedy przeszedł wypadek, to właśnie Nathan wyciągnął go z dołu i dał siłę do powrotu do życia. W tej książce znajduje się wiele bohaterów, ale nie chcę zdradzać o nich nawet małego szczegółu. To wasza rola, żeby ich poznać i wyrobić swoje własne zdanie na ich temat.

,,Nie wolno zabraniać ludziom dążyć do spełniania marzeń wyłącznie dlatego, że nie pasują do naszych. Nie można nikomu dyktować do czego powinien dążyć."

,,Dzień, który zmienił wszystko" to cudowna lektura, która opowiada o niezwykłej sile miłości. Żadna książka mnie tak nie wzruszyła i zdecydowanie należą się jej owacje na stojącą. Piękna, magiczna, fascynująca — tak mogłabym ją opisać trzema słowami. Zburzy wasz świat i wejdzie w życie w subtelny sposób, ale odmieni je na zawsze. Autorka stworzyła arcydzieło, które zajmuje najwyższe miejsce w moich ulubionych książkach. Ta recenzja nie odwzorowuje tego, co znajdziecie w książce. Pochłonie was i sprawi, że nie będziecie mogli się od niej oderwać. Nie brońcie się przed tym, tylko pozwólcie jej odmienić wasze życie...


Tytuł: Dzień, który zmienił wszystko
Autor: Catherine Ryan Hyde
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 10 września 2014
ISBN: 978-83-7686-256-9
Liczba stron: 416
Ocena: 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz