niedziela, 31 lipca 2016

#61 Morze spokoju - Katja Millay


Nigdy nie można być do końca bezpiecznym. Zawsze może zdarzyć się coś, co wywoła zawieruchę w naszym życiu. Niebezpieczeństwo, które nas zniszczy. To może zdarzyć się wszędzie. Nie ma miejsca, w którym zło nie istnieje, ale często nie zwracamy uwagi na pewne oznaki, które zwiastują nieszczęście. Jeśli stracimy cząstkę własnej duszy, co nam pozostanie? Nic wtedy nie będzie takie samo. Będziemy jedną, wielką pustką. Być może oddalimy się od bliskich, zamkniemy się w sobie i staniemy się kimś innym. Istotą, która stanie się zimna. Może będziemy chcieli pozostać w tym stanie wiecznie, ale czy to możliwe. Pewnego, zwykłego dnia w naszym życiu pojawi się ktoś, kto znów wprowadzi w nasze życie słońce. Znów zaczniemy żyć, a ta osoba, będzie z nami zawsze. Tylko, co jeśli, ona również jest taka jak my? Czy wzajemnie się nie zniszczymy? A może będziemy własnym ocaleniem? Dziś przychodzę do Was z recenzją delikatnej, urzekającej, smutnej, poruszającej, pięknej książki ,,Morze spokoju" autorstwa Katji Millay, po której nie mogę się pozbierać. Zapraszam!




,,Próbuję dostrzec magię codziennych cudów: fakt, że moje serce nadal bije, że mogę unosić stopy i chodzić, że jest we mnie coś wartego miłości."
Żyję w świecie pozbawionym magii i cudów. W miejscu, gdzie nie ma jasnowidzów czy zmiennokształtnych, żadnych aniołów czy supermanów gotowych ocalić Twoje życie. W miejscu, gdzie ludzie umierają, muzyka potrafi ich skłócić, a wiele rzeczy jest do bani. Jestem tak mocno osadzona na ziemi przez ciężar rzeczywistości, że czasami zastanawiam się jak to możliwe, że nadal potrafię unosić moje nogi podczas chodzenia.

Nastya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuściła ten świat, aż w końcu, gdy chłopak miał 17 lat, nie został mu już nikt. Teraz, wszystko, czego Josh pragnie, to to, aby ludzie pozwolili mu zostać samemu, ponieważ gdy Twoje imię jest synonimem śmierci, każdy ma tendencję do pozostawienia Ci Twojej własnej przestrzeni. Każdy z wyjątkiem Nastyi, tajemniczej, nowej dziewczyny w szkole, która zaczyna się kręcić wokół chłopaka i nie ma zamiaru odejść, dopóki nie zyska wpływu na każdy aspekt jego życia. Ale im bardziej Josh ją poznaje, tym większą jest ona dla niego zagadką. Kiedy intensywność ich relacji się nasila, a pytania bez odpowiedzi zaczynają się piętrzyć, chłopak zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek odkryje sekrety ukrywane przez dziewczynę – albo czy w ogóle tego chce.

,,Czasami łatwiej udawać, że wszystko jest w porządku niż zmierzyć się z faktem, że nic nie jest takie, jakie powinno, ale nic nie możesz z tym zrobić."
,,Morze spokoju" to niesamowita, pełna magii oraz uroku, wzruszająca powieść, która rozbiła moje serce na milion kawałków i sprawiła, że nie mogę myśleć o niczym innym niż o smutnej historii Nastyi i Josh'a. Bohaterowie zostali przeklęci, ich życie pełne jest bólu oraz cierpienia, a oni sami otoczyli się wysokim murem, którego nikt nie chce przebić. Dopiero kiedy się poznają, w ich życie wkrada się promyk światła, a w sercu odżywa nadzieja, która z pomocą miłości otwiera ich dusze na innych ludzi i sprawia, że świat nie wydaje się już tak groźny, kiedy towarzyszy im druga osoba. Przy tej książce nie sposób zatamować lawiny łez, nad którą nie ma kontroli. Niszczy naszą duszę, a później powoli zbiera ją do kupy. Długo czekałam, by ją przeczytać. Nigdzie nie mogłam jej dostać i nie dziwię się, nie sposób się z nią rozstać. Powiem Wam, że było warto tyle szukać, aby móc zagłębić się w tą pełną bólu, smutku, nadziei historię. Cudowna, tajemnicza okładka, która przyciąga, intrygujący opis oraz moc, która bije od tej powieści — to wszystko sprawia, że nie można przejść obok niej obojętnie. Książka napisana jest z perspektywy Nastyi i Josh'a, a rozdziały dziewczyny poprzedzają wpisy z pamiętnika. Wiele razy miałam wrażenie, że to już koniec i nic nie da się naprawić, a tu nagle autorka odnajdywała siłę miłości, która zwycięży wszystko. Piękna tej powieści nie da się opisać, nie można znaleźć słów, które by pasowały i może to dobrze. W końcu jej się nie czyta, tylko przeżywa!
,,Dziwi mnie, że ludzie tak bardzo boją się, co może ich spotkać w ciemnościach, a w ogóle nie myślą o swoim bezpieczeństwie w ciągu dnia, jakby słońce dawało wystarczającą ochronę przed całym złem tego świata. A nie daje. Szepcze, mami ciepłem, by potem wepchnąć cię twarzą w błoto."

Nastya przeżyła koszmar, który odebrał jej wszystko. Straciła możliwość spełnienia swojego największego marzenia, została odebrana jej pasja, która była jej jedynym spoiwem. Od czasu napaści zamknęła się w sobie i przestała mówić. Rodzina myślała, że to szok, ale to był jej wybór, może nie do końca, ale własny. Stała się całkowicie inną osobą. Chłodna, aspołeczna, tajemnicza — właśnie tak ją określano i chyba była to prawda. Dopiero przeniesienie się do innej szkoły i poznanie samotnego mężczyzny, który uwielbia tworzenie z drewna, powoli odkrywa w niej tą pełną optymizmu, przyjacielską dziewczynę. Tylko jemu ufa. Nastya jest niezwykle silna, niezwykła. Nie daje sobie wchodzić na głowę i nie interesuje ją zdanie innych. Przeżyła, a teraz nadszedł czas, by zaczęła naprawdę żyć. Josh stracił całą rodzinę, wisi nad nim widmo śmierci, nikt nie chce ryzykować i się do niego zbliżyć, oprócz jego przyjaciela oraz nowej, mrocznej dziewczyny, która przesiaduje w jego garażu. Mężczyzna nie chce bliskości, przyzwyczajenia, wie, że wszystko zostanie mu odebrane. Boi się kogokolwiek pokochać. Josh jest lojalny opanowany, męski, autorytarny. Pragnie samotności, ale Nastya to zmieni. Ta dwójka może być dla siebie ocaleniem albo zniszczeniem. Drew jest najlepszym przyjacielem Josh'a i Nastyi. Otwarty, serdeczny, zabawny chłopak ma opinię casanovy, ale tak naprawdę pragnie tylko jednej kobiety, ale w przeszłości popełnił błąd i ta dziewczyna nie chce znów się pakować w ten cały bajzel. Tylko czy na pewno? Tierney może udawać, ile chce, ale nadal pragnie Drew'a, tylko czy zdoła mu przebaczyć. Dziewczyna jest niezależna, kłótliwa i bezgranicznie w nim zakochana, a on w niej. Jak to się skończy? Czy bohaterowie ,,Morza spokoju" pozwolą uleczyć się miłości i zaczną żyć na nowo? Przekonacie się, czytając tę głęboką, nieziemską książkę.

,,- Tematem jest marzenie o drugiej szansie (...) - Podmiot liryczny nie docenia piękna świata i życia, to ją niszczy, a kiedy umiera, zdaje sobie sprawę, że przyjmowała wszystko tak, jakby jej się należało i nie dostrzegała, co tak naprawdę ma. Teraz prosi o drugą szansę, drugie życie, by naprawić swój błąd."
,,Morze spokoju" to poruszająca do głębi, rozdzierająca serce powieść, która mówi o drugiej szansie, nowym życiu. Jest niczym tornado, które zabiera wraz ze sobą wszystko po kolei, a później pozostawia las zniszczeń, który trudno odbudować. Nastya, jak i Josh przeżyli trąbę powietrzną, a teraz nadszedł czas na odnowę, wejście w nowe życie z uśmiechem na twarzy i zaufanie innemu człowiekowi oraz kroczenie z głową w górze. Ta książka porusza, nie można o niej zapomnieć. Zabiera nas do samej otchłani bólu, cierpienia, smutku, by wypłynąć do brzegu radości, miłości, zaufania. Polecam!

Tytuł: Morze spokoju
Autor: Katja Millay
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 19 marca 2014
ISBN: 2940015440065
Liczba stron: 456
Ocena: 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz